środa, 25 września 2013

4# "Together forever"

Czytaj notatkę pod częścią!!!

-Martina choć tu do nas- Odwrócił się w moją stronę. Nie pewnie weszłam na scenę a następnie pomachałam do piszczących Roomie's. A po chwili stałam już obok Tantona.
-Muszę ci coś powiedzieć...- Zaczął trochę nie pewnie- Zawszę bałem ci się to powiedzieć, ale już mam dość. Musisz wiedzieć choć by miało to zrujnować naszą przyjaźń. Martina ja się w tobie zakochałem. Zakochałem się w twoich szczerych, brązowych oczach, twoich wiecznie śmiejących się malinowych ustach, twoich blond naturalnie falujących włosach, w twoim ślicznym zaraźliwym śmiechu. Po prostu kocham cię całą!!!- Tego się nie spodziewałam. Czyli on odwzajemnia moje uczucia! Nie wieżę przecież to Kit Tanton chłopak który mógł by mieć każdą dziewczynę a wybrał mnie. 

Bez żadnego namysłu wpiłam się w jego usta. Na początku stał jak wryty, ale po chwili oddał pocałunek.
-Czyli że będziesz ze mną chodzić?- Zapytał, odrywając się ode mnie.
-Tak głuptasie.- Zaśmiałam się i po chwili znów czułam dotyk jego słodkich warg na moich. W tym momencie wszystkie Polskie fanki zaczęły bić nam brawo. 
-Grajcie dalej a ja wracam za kulisy- Wyszeptałam mu do ucha i ostatni raz musnęłam delikatnie jego usta. 
Po jakiejś godzinie chłopcy skończyli grać i od razu przybiegli do mnie. Kit Kat oczywiście od razu mnie przytulił po czym pocałował w policzek. Czy to możliwe żeby w tak krótkim czasie wszystko się zmieniło?
-Ej,  my mamy jeszcze spotkanie z Vip'ami- Odparł Kieran
-No dobrze już idziemy- Odpowiedział Kit łapiąc mnie za dłoń.
-O nie, nie ja tu zostaje- Wyrwałam moją dłoń z jego uścisku.
-Oj nie maródż- Zaśmiał się i po chwili złapał wziął mnie na ręce niczym pan młody swoją przed chwilą poślubioną żonę. Zaczęłam wierzgać, ale go to nie obchodziło po prostu szedł dalej. postanowiłam spróbować czegoś innego.
-Debilu, puść mnie!!!- Krzyczałam przez śmiech. Po chwili zorientowałam się że dawno byliśmy już w wyznaczonym miejscu. Moje policzki gwałtownie zaczerwieniły się a Tanton z bananem na twarzy postawił mnie na ziemie. Od razu usiadłam na kanapie i założyłam ręce na piersi.
Ich fanki są naprawdę miłe i kiedy chcą to potrafią normalnie pogadać a nie piszczeć i krzyczeć. Tak, tak Kiedy zaczęły do mnie podchodzić i robić sobie ze mną zdjęcia to jakimś magicznym sposobem złość sama przeszła.
-Marti idziemy- Nagle jak by z pod ziemi obok mnie i jednej z fanek pojawił się Kit.
-A nie możemy jeszcze chwile? - Wyszczerzyłam swoje białe zęby.
-Niestety nie to już koniec a po za tym jest już późno- Odparł dotykając swoimi gorącymi wargami mojego policzka. Pożegnałam się z dziewczyną i wszyscy razem udaliśmy się do samochodu.
Kiedy tylko byłam w pokoju wzięłam moją piżamę i  weszłam do łazienki. Po około 20 minutach leżałam w łóżku wtulona w tors mojego chłopaka.

Kiedy się obudziłam zobaczyłam że bruneta już nie ma obok. Szybko zeszłam na dół gdzie zobaczyłam Kierana, Deana, Seana, Ashleya i Kita a Robbie robił śniadanie. Zajęłam miejsce obok mojego kochanego debila.
-Skoro jesteśmy wszyscy to chciałem wam przekazać że za jakąś godzinę przyjdzie ktoś kogo chcę wam przekazać- Odparł nagle Sean.
-Co, ale ja jeszcze nie jestem nawet ubrana!!!- Krzyknęłam zestresowana.
-Spokojnie skarbie, masze jeszcze aż godzinę.
-Co! Chyba tylko godzinę!- Krzyknęłam.
Pobiegłam do pokoju po ubrania a potem do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w To . U malowałam się, wysuszyłam włosy, uczesałam je itp. Tak jak przeczuwałam zajęło mi to dość dużo czasu. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół do salonu gdzie siedzieli chłopcy. Usiadłam na kanapie i zaczęłam wypytywać Seana kto ma przyjść, ale bez skutku. W połowę naszej rozmowy zadzwonił dzwonek. dwudziestopięciolecio latek od razu poszedł od tworzyć drzwi. Po chwili oboje byli już w salonie.
-Cześć jestem....


Hej!! Przyszłam do was dziś z kolejną częścią opowiadania :)
Mam nadzieje że nie jesteście źli że tak długo, ale mam takie swoje problemy. Może kiedyś wam wyjaśnię, ale jeszcze nie teraz ;)
Ogłoszenia parafialne:
1) Zachęcam do obserwowania bloga, w tedy będziecie dostawać na bieżąco informacje o nowych postach.
2) Jeżeli ktoś chcę się ze mną skontaktować, zapraszam na nową zakładkę "Kontakt ze mną"
3) Chcecie żebym utworzyła zakładkę z pojedynczymi imaginami?
4) Nwm kiedy pojawi się następna część, ale postaram się ogarnąć ją na przyszły tydzień.
5) Komentujcie to dla was chwilka a dla mnie tak dużo znaczy

wtorek, 3 września 2013

3# "Together forever"

-Yyy... tak już idę- Dał dziewczynie buziaka w policzek i odszedł tak jak by nigdy nic.
  Kiedy byliśmy w samochodzie dostałam Sms'a od Kita. Trochę mnie to zdziwiło bo siedział tuż obok, ale przecież to Kit jego nie ogarniesz. 

"Nie wspominaj chłopakom o tej dziewczynie z którą gadał Sean"

"Czemu?"

"Najpierw chcę z nim sam pogadać" 

Nic na to nie odpisałam po prostu skinęłam głową na znak że się zgadzam. Droga do hotelu minęła w miłej atmosferze. Cały czas się śmieliśmy a nasze rozmowy nie miały końca. Tylko Sean siedział z telefonem w ręku i z kimś pisał. Miałam dziwne podejrzenie że konwersował z tą dziewczyną z lotniska. Sama nie wiem, ale wydaje mi się jakaś podejrzana.
Przed hotelem byliśmy po około pół godzinie. Kiedy chciałam wziąć swoją walizkę poczułam na moich biodrach już tak dobrze znane dłonie Kita.
-Kochana ja to wezmę- Uśmiechnął się po czym wziął mój jak i swój bagaż. W sumie mi to nie przeszkadzało.  Weszliśmy do wielkiego budynku, z dużą ilością okien, które idealnie pasowały do zewnętrznego wyglądu hotelu. W środku wcale nie było gorzej. Brązowe ściany idealnie łączyły się z biały sufitem, płytami na podłodze i innymi detalami. Całą grupą odeszliśmy do wielkiego blatu nad którym wisiał napis "Recepcja". Kieran zaczął coś załatwiać i po chwili szliśmy już do naszego apartamentu. To co zobaczyłam zszokowało mnie. Wyglądał to jak normalny spory dom. Miał trzy sypialnie, kuchnie, łazienkę, salon, jadalnie i korytarz.
Przydzielono mi pokój z Tantonem. Tak na dobrą sprawę to się z tego cieszyłam, na reszcie spędzę trochę więcej czasu z moim przyjacielem.
Po chwili wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Nasz był na prawdę ładny. Ściany były pomalowane w kolorze kawy, podłoga obłożona jasnymi drewnianymi panelami, a rogu stała spora szaf a na środku ustawione było dwu osobowe łóżko. Czyli wychodzi na to że będziemy spać razem, ale przecież dla nas to nie nowość. Razem z KitaKatem zaczęliśmy się rozpakowywać. Po mniej więcej pół godzinie poszliśmy do salonu gdzie zastaliśmy resztę przyjaciół.
-Hej może pójdziemy zwiedzić Warszawę?- Zaproponował Robbie robiąc przy tym zachęcające miny.
-Jak dla mnie to dobry pomysł- Posłałam rudzielcowi szczery uśmiech.
-No to idziemy!- Krzyknął nie czekając na odpowiedź reszty bandy. Na szczęście chłopcy chyba nie mieli nic przeciwko bo szybko poderwali się na równe nogi i podążyli do wyjścia.

Chodziliśmy po Warszawie do 21:00 i już zaczęły boleć mnie nogi. Jest tu na prawdę ślicznie.
Co chwila podbiegały do nas fanki Room 94 prosząc o autografy itp...W sumie to słodkie że jest tu tyle Roomie's.  
Kiedy byliśmy już w naszym tymczasowym domu od razu poszłam przygotować się do spania gdyż ten dzień na prawdę mnie wykończył. Zabrałam "piżamę" z pokoju i popędziłam do łazienki. Nalazłam wody do wanny a sama w tym czasie zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Po chwili siedziałam już w przezroczystej cieczy. Zaczęłam mydlić moje ciało różowym żelem o zapachu budyniu. 15 minut później  wyszłam z wanny, ubrałam się w za dużą bluzkę, którą zabrałam kiedyś Kitowi i krótkie spodenki. Zaspana weszłam do pokoju gdzie od  razu rzuciłam się na łóżko i odpłynęłam w błogi sen.

Kiedy rano uchyliłam powieki ujrzałam śpiącego jeszcze KitaKata. Cicho wygrzebałam się z pod kołdry i udałam się w kierunku szafy. Dość długo przeglądałam półki lecz w końcu wybrałam To
Gdy byłam już ubrana poszłam do salonu. Trochę zdziwił mnie fakt że nikogo tam nie było. Spojrzałam na drewniany zegar wiszący nad komodą, wskazywał 8:00. No tak wczoraj zasnęłam dość wcześnie a chłopcy w tedy zapewne oglądali jeszcze jakiś film czy coś. Postanowiłam zrobić śniadanie. Nie mam talentu do gotowania,a le jestem głodna a wiem ze chłopcy i tak nie zrobią tego śniadania tylko będą jęczeć żebym coś przygotowała. Postawiłam na zrobienie chyba najprostszej rzeczy na świecie a mianowicie kanapek. Po chwili posiłek był już gotowy. Zjadłam jedna bułkę z szynką i pomidorem po czym poszłam umyć zęby, uczesać włosy itp... Kiedy wróciłam do jadalni na stole nie było już ani jednej kanapki.
-Aha czyli już wstali- Pomyślałam i udałam sie do salonu gdzie zastałam moich tymczasowych współlokatorów. Wszyscy sziedzieli i oglądali jakiś film.
-Martina musisz być na naszym dzisiejszym koncercie- Powiedział stanowczo Kieran po czym poklepał w wolne miejsce obok siebie na kanapie. Po chwili siedziałam już obok bruneta.
-A czemu ci aż tak zależy?- Zapytałam z ciekawością wyraźnie słyszalną w moim głosie. 
-To niespodzianka- Uśmiechnął się pokazując przy tym szereg jasnobiałych zębów. 
-No dobrze- Odwzajemniłam gest.

-Martina wychodź już z tej łazienki bo się spóźnimy!- Poganiali mnie chłopcy.
-No już!- Odkrzyknęłam a następnie otworzyłam drzwi od ubikacji. Ubrałam się w To
-Nareszcie- Kit złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w kierunku samochodu. 
W drodze cały czas się śmieliśmy i gadaliśmy. Na prawdę kocham spędzać czas z tymi wariatami.
Po upływie 30 minut  byliśmy już w klubie.
-Zostaniesz za kulisami- Odparł Dean po czym wszedł na scenę z resztą zespołu. Fanki na ich widok o mało co nie zemdlały. W sumie był to nawet śmieszny widok. Chłopcy zagrali na wstępie Ignorance Is Bliss potem Superstar a następnie Chasin The Summer. Po tej piosence Kit poprosił o mikrofon Kierana co trochę mnie zaszokowało. 
-Martina choć tu do nas- Odwrócił się w moją stronę. Nie pewnie weszłam na scenę a następnie pomachałam do piszczących Roomie's. A po chwili stałam już obok Tantona. 
-Muszę ci coś powiedzieć.... 



http://31.media.tumblr.com/tumblr_m5jnjjJ3mn1rxqzweo1_500.gif