wtorek, 3 września 2013

3# "Together forever"

-Yyy... tak już idę- Dał dziewczynie buziaka w policzek i odszedł tak jak by nigdy nic.
  Kiedy byliśmy w samochodzie dostałam Sms'a od Kita. Trochę mnie to zdziwiło bo siedział tuż obok, ale przecież to Kit jego nie ogarniesz. 

"Nie wspominaj chłopakom o tej dziewczynie z którą gadał Sean"

"Czemu?"

"Najpierw chcę z nim sam pogadać" 

Nic na to nie odpisałam po prostu skinęłam głową na znak że się zgadzam. Droga do hotelu minęła w miłej atmosferze. Cały czas się śmieliśmy a nasze rozmowy nie miały końca. Tylko Sean siedział z telefonem w ręku i z kimś pisał. Miałam dziwne podejrzenie że konwersował z tą dziewczyną z lotniska. Sama nie wiem, ale wydaje mi się jakaś podejrzana.
Przed hotelem byliśmy po około pół godzinie. Kiedy chciałam wziąć swoją walizkę poczułam na moich biodrach już tak dobrze znane dłonie Kita.
-Kochana ja to wezmę- Uśmiechnął się po czym wziął mój jak i swój bagaż. W sumie mi to nie przeszkadzało.  Weszliśmy do wielkiego budynku, z dużą ilością okien, które idealnie pasowały do zewnętrznego wyglądu hotelu. W środku wcale nie było gorzej. Brązowe ściany idealnie łączyły się z biały sufitem, płytami na podłodze i innymi detalami. Całą grupą odeszliśmy do wielkiego blatu nad którym wisiał napis "Recepcja". Kieran zaczął coś załatwiać i po chwili szliśmy już do naszego apartamentu. To co zobaczyłam zszokowało mnie. Wyglądał to jak normalny spory dom. Miał trzy sypialnie, kuchnie, łazienkę, salon, jadalnie i korytarz.
Przydzielono mi pokój z Tantonem. Tak na dobrą sprawę to się z tego cieszyłam, na reszcie spędzę trochę więcej czasu z moim przyjacielem.
Po chwili wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Nasz był na prawdę ładny. Ściany były pomalowane w kolorze kawy, podłoga obłożona jasnymi drewnianymi panelami, a rogu stała spora szaf a na środku ustawione było dwu osobowe łóżko. Czyli wychodzi na to że będziemy spać razem, ale przecież dla nas to nie nowość. Razem z KitaKatem zaczęliśmy się rozpakowywać. Po mniej więcej pół godzinie poszliśmy do salonu gdzie zastaliśmy resztę przyjaciół.
-Hej może pójdziemy zwiedzić Warszawę?- Zaproponował Robbie robiąc przy tym zachęcające miny.
-Jak dla mnie to dobry pomysł- Posłałam rudzielcowi szczery uśmiech.
-No to idziemy!- Krzyknął nie czekając na odpowiedź reszty bandy. Na szczęście chłopcy chyba nie mieli nic przeciwko bo szybko poderwali się na równe nogi i podążyli do wyjścia.

Chodziliśmy po Warszawie do 21:00 i już zaczęły boleć mnie nogi. Jest tu na prawdę ślicznie.
Co chwila podbiegały do nas fanki Room 94 prosząc o autografy itp...W sumie to słodkie że jest tu tyle Roomie's.  
Kiedy byliśmy już w naszym tymczasowym domu od razu poszłam przygotować się do spania gdyż ten dzień na prawdę mnie wykończył. Zabrałam "piżamę" z pokoju i popędziłam do łazienki. Nalazłam wody do wanny a sama w tym czasie zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Po chwili siedziałam już w przezroczystej cieczy. Zaczęłam mydlić moje ciało różowym żelem o zapachu budyniu. 15 minut później  wyszłam z wanny, ubrałam się w za dużą bluzkę, którą zabrałam kiedyś Kitowi i krótkie spodenki. Zaspana weszłam do pokoju gdzie od  razu rzuciłam się na łóżko i odpłynęłam w błogi sen.

Kiedy rano uchyliłam powieki ujrzałam śpiącego jeszcze KitaKata. Cicho wygrzebałam się z pod kołdry i udałam się w kierunku szafy. Dość długo przeglądałam półki lecz w końcu wybrałam To
Gdy byłam już ubrana poszłam do salonu. Trochę zdziwił mnie fakt że nikogo tam nie było. Spojrzałam na drewniany zegar wiszący nad komodą, wskazywał 8:00. No tak wczoraj zasnęłam dość wcześnie a chłopcy w tedy zapewne oglądali jeszcze jakiś film czy coś. Postanowiłam zrobić śniadanie. Nie mam talentu do gotowania,a le jestem głodna a wiem ze chłopcy i tak nie zrobią tego śniadania tylko będą jęczeć żebym coś przygotowała. Postawiłam na zrobienie chyba najprostszej rzeczy na świecie a mianowicie kanapek. Po chwili posiłek był już gotowy. Zjadłam jedna bułkę z szynką i pomidorem po czym poszłam umyć zęby, uczesać włosy itp... Kiedy wróciłam do jadalni na stole nie było już ani jednej kanapki.
-Aha czyli już wstali- Pomyślałam i udałam sie do salonu gdzie zastałam moich tymczasowych współlokatorów. Wszyscy sziedzieli i oglądali jakiś film.
-Martina musisz być na naszym dzisiejszym koncercie- Powiedział stanowczo Kieran po czym poklepał w wolne miejsce obok siebie na kanapie. Po chwili siedziałam już obok bruneta.
-A czemu ci aż tak zależy?- Zapytałam z ciekawością wyraźnie słyszalną w moim głosie. 
-To niespodzianka- Uśmiechnął się pokazując przy tym szereg jasnobiałych zębów. 
-No dobrze- Odwzajemniłam gest.

-Martina wychodź już z tej łazienki bo się spóźnimy!- Poganiali mnie chłopcy.
-No już!- Odkrzyknęłam a następnie otworzyłam drzwi od ubikacji. Ubrałam się w To
-Nareszcie- Kit złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w kierunku samochodu. 
W drodze cały czas się śmieliśmy i gadaliśmy. Na prawdę kocham spędzać czas z tymi wariatami.
Po upływie 30 minut  byliśmy już w klubie.
-Zostaniesz za kulisami- Odparł Dean po czym wszedł na scenę z resztą zespołu. Fanki na ich widok o mało co nie zemdlały. W sumie był to nawet śmieszny widok. Chłopcy zagrali na wstępie Ignorance Is Bliss potem Superstar a następnie Chasin The Summer. Po tej piosence Kit poprosił o mikrofon Kierana co trochę mnie zaszokowało. 
-Martina choć tu do nas- Odwrócił się w moją stronę. Nie pewnie weszłam na scenę a następnie pomachałam do piszczących Roomie's. A po chwili stałam już obok Tantona. 
-Muszę ci coś powiedzieć.... 



http://31.media.tumblr.com/tumblr_m5jnjjJ3mn1rxqzweo1_500.gif

8 komentarzy:

  1. Świetny :* Pisz dalej <3 Kocham tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz co? W takim momencie skończyć? Ahh, ciekawe co oni tam wymyślili i co takiego Kit chce powiedzieć tak na scenie:D Jakieś gorące wyznanie?;p
    Czekam na next!
    http://because-you-live-and-breathe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Pisz takich więcej nie mogę doczekać się kolejnego pisz szybciutko! ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie super rozdział. Kurcze szkoda, że takie krótkie piszesz, bo szybko się je czyta, a potem jest taki niedosyt, tak strasznie chce się już przeczytać następny. Oczywiście ten rozdział tak jak poprzednie świetny, czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się żeby następny był jeszcze dłuższy :)
      Ogólnie ten miał być bardzo długi, ale uznałam że będę chamem i skończę w momencie w którym zacznie się coś dziać ;p

      Usuń
  5. masz sweet komentarz od Harolda. xdee. :D i oczywiście już wiesz, że Twój blog jeest meega. :D ♥ buźka. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział, ale mam ochotę zabić cię za to w jakim momęcie skończyłaś...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej kto Ci pozwolil skonczyc w tym momencie?xd
    Po za tym, swietny:3

    OdpowiedzUsuń